poniedziałek, 15 sierpnia 2011
Believe in yourself.
Ehh, szczerze to nie mam wam nic nowego do powiedzenia, w moim życiu nic ostatnio się nie dzieje, codzienna monotonia, zrobić swoje i zająć się czymś do wieczora, wyczekując na telefon od Nicka i kilku godzinną rozmowę, o wszystkim i o niczym. Chciałam zdradzić wam jedynie, pewną drobną rzecz, która strasznie mnie intryguję i jest moim zdaniem trochę niesamowita. Zacznę, od tego, że pewnie każda kobieta ma jakieś swoje małe kompleksy, większość wstydziłaby się wziąć udział w jakiejś sesji, która ukazywałaby akt. Ja oczywiście, też tak mam, chociaż w sumie mogę powiedzieć, że miałam. Generalnie, nie podoba mi się moje ciało, chciałabym kiedyś móc spojrzeć w lustro i powiedzieć, że jestem szczupła. Jednakże, od kiedy jestem z Nickiem, bardziej akceptuje siebie, pewnie dlatego, iż wiem, że on również akceptuje mnie całą, taką jaka jestem. Kiedyś myślałam, że kocham innych moich partnerów, jednak z perspektywy czasu stwierdziłam, że nie była to tak, wielka miłość, może bardziej rodzaj jakiegoś zauroczenia, gdyż im nie potrafiłabym oddać siebie całej, Nickowi potrafiłam. To takie niesamowite uczucie, kiedy nie wstydzisz się stanąć nago przed drugą osobą, ponieważ wiesz, że ta osoba kocha każdy centymetr twojego ciała. Na dodatek, mimo iż stoisz przed nim naga, on patrzy w twoje oczy. Nigdy nie mówiłam Nickowi o swoich kompleksach, na temat mojej wagi, a on sam z siebie mówi mi, że jestem chuda, piękna, kocha mnie całą, mnie i moje ciało, że nic by w nim nie zmienił. Każda kobieta jest piękna, musi tylko dobrze czuć się w swoim ciele, musi poczuć się atrakcyjna. Mężczyzna ją jedynie dowartościowuje, dlatego zakochana kobieta, częściej przyciąga uwagę mężczyzn, gdyż czuję się pewna siebie i czuję piękna. Jak wielką rolę w naszym życiu, odgrywa, ten jeden, z pozoru nie potrzebny, osobnik płci przeciwnej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz