sobota, 6 sierpnia 2011
Dzień Czwarty.
Gdy otworzyła oczy zobaczyła Jego, leżącego obok i wpatrującego się w jej oczy. Zawstydziła się i skierowała twarz w drugą stronę. Masz piękne oczy, chciałbym codziennie budzić się obok i patrzeć w nie godzinami - powiedział. Po tych słowach zawstydziła się jeszcze bardziej i zarumieniła się. Niestety on musiał zacząć pracować, więc wróciła do siebie. Położyła się i zasnęła. Obudziła ją Cassie w porze obiadowej, pytając czy pójdzie z nimi na miasto coś zjeść i poopalać się na plaży. Zgodziła się, wzięła szybki prysznic, przebrała się i po chwili była już gotowa do wyjścia. Wrócili wieczorem, ucieszyła się, ponieważ Dominik już na nią czekał. Wybrali się na plaże i leżeli kilka godzin patrząc w gwiazdy. Mówili o tym co jest, żyli chwilą. Nie zastanawiali się nad tym co będzie później, nie chcieli o tym myśleć. Przecież mieszkają od siebie jakieś czterysta pięćdziesiąt kilometrów. Kiedy wracali On zatrzymał się przy automacie z kulkami, w których znajdowała się jakieś pierścionki, bransoletki, wisiorki. Wrzucił dwa złote i szczęśliwym trafem udało mu się wylosować pierścionek. Uklęknął na środku ulicy i zapytał: - Wyjdziesz za mnie?. - Oszalałeś? Wstawaj, ludzie patrzą! - odpowiedziała. Nie miała pojęcia, że on nie żartuje. Powtórzył pytanie. - Tak, wyjdę za Ciebie wariacie. - oznajmiła, po czym rzuciła mu się w ramiona. Dotarli do campingu i położyli się spać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz