sobota, 6 sierpnia 2011

Dzień Piąty.

Podczas kiedy jeszcze spała, wstał i zrobił jej śniadanie. Po przebudzeniu zjadła i leżała do południa, czytając książkę. Czekała, aż skończy pracować. Obrali kierunek na plaże, opalali się, pływali. Zauważyli mężczyznę, który rysował karykatury. Nick zapytał go, czy namaluje ich razem. Zgodził się, przez następne piętnaście minut siedzieli nieruchomo pozując. To miał być ich ostatni dzień spędzony razem, nazajutrz miał wyjechać. Wrócić do domu, w góry. Do swojego domu oddalonego od niej czterysta pięćdziesiąt kilometrów. Tej nocy była pełnia, leżeli rozmawiając, aż zasnęli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz