niedziela, 7 sierpnia 2011

Dalsze Dzieje.

Kolejne dni mijały zwyczajnie. Wstawała rano, sprzątała, gotowała obiad i czekała do wieczora aż Nick zadzwoni, bądź też napisze. Zauważyła, że coś się zmieniło. Przestała się malować, nie zwracała uwagi na to w jakim stanie wychodzi z domu, jak wygląda, jak się ubiera. Przecież przez ostatnie dni stroiła się dla niego, a tutaj go nie było. Co dzień rozmawiali po kilka godzin. Po dwóch tygodniach oznajmił jej, że przyjeżdża. Nie mogła w to uwierzyć. W końcu nadszedł dzień poprzedzający jego przyjazd. Cała jej rodzina i przyjaciele, jak co roku zjechali się do rodzinnego miasteczka na wianki. Nick wsiadał do pociągu w Krakowie, a ona ruszyła na imprezę. Wypiła kilka piw ze znajomymi i zaczęli się bawić.Dosiadł się do nich pewien chłopak i zaczął przystawiać się do jej przyjaciółki. Rejczel próbowała go spławić, ale facet zaczął być agresywny, zdenerwowała się i przyłożyła mu. On, zamiast oddać jej spoliczkował Emmę, tego było już za wiele, zaczęły się z nim szarpać, lecz po chwili koledzy ich oddzielili i zajęli się zbrodniarzem. Nie docierało do niej, jak można uderzyć kobietę. Uspokoiły się i po chwili wracały już do domu. Do Emmy zadzwonił chłopak, który właśnie przyjechał, koleżanka poprosiła ją by do niego poszły. W tej chwili dostrzegły go z kolegą w samochodzie, przejeżdżali obok nich, ale nie zatrzymali się, gdyż obok nich stała grupka chłopaków i jedna dosyć otyła dziewczyna. Jack zadzwonił do Emmy i powiedział, że mają spór z tamtą ekipą, dlatego mamy iść w kierunku w którym pojechali. Tak więc zrobiły, nagle poczuły, że ktoś z tyłu ciągnie je za włosy. To była tamta otyła dziewczyna. Rejczel upadła na ziemie i o mały włos nie straciła przytomności, przyjaciółka pomogła jej się podnieść i pobiegły do samochodu chłopaków. Nie miały pojęcia, że oni pili i obaj nie mają prawa jazdy. Wtedy zauważyli radiowóz policyjny. Gwałtownie skręcili, wjeżdżając w wąską uliczkę. Policjanci spisali ich dane, kazali dmuchać jej w alkomat i odwieźli na komisariat. Po dwóch godzinach spędzonych na przesłuchaniach, dostała sms-a od Nicka, informował ją, iż właśnie wysiadł z pociągu i czeka na nią na dworcu. - Zajebiście - przeklinała w myślach. Napisała mu, że jest na policji więc z dworca odbierze go jej mama. Zdenerwował się, no tak, nie dziwiła się mu. On przyjeżdża ponad czterysta kilometrów, a ona siedzi zamknięta w komendzie. Przyjechali po nią, pojechali do domu, przedstawiła go rodzinie, posiedzieli, zjedli coś i poszli się przespać, ponieważ oboje mieli ciężką noc. Spędzili razem trzy dni. Bodajże drugiego dnia, coś się wydarzyło. Coś ją natchnęło, by wziąć jego telefon. Wyszła w w wiadomości, były jedynie wysłane. Większość była do niej, lecz kilka było wysłanych do jakiejś dziewczyny. Jedna z nich brzmiała tak: "nie no, tylko ciebie tak love". To było dla niej jednoznaczne. Jej pierwszą reakcją był śmiech, nie dowierzała w to. Kiedy jednak, dotarła do niej powaga sytuacji zrobiło się jej nie dobrze. Pobiegła do ubikacji i zaczęła wymiotować, przyszła do nie Cassie. Zapytała co się stało, wytłumaczyła jej wszystko. Cassie nie wierzyła w to co słyszy, Rejczel sama nie wierzyła w to co mówi, ale wiadomości mówiły same za siebie. Wtem, do łazienki wszedł Nick pytając co się dzieje. - Nic, źle się czuje, idę pod prysznic. - skłamała. Rozebrała się, weszła do kabiny, puściła gorącą wodę, chciała zmyć z siebie jego zapach, jego dotyk. Nagle osunęła się po ścianie siadając w brodziku, zrobiło jej się słabo. Wbiegła Cass, pytając czy chce coś na uspokojenie i mówiąc jej, że Nick zapytał ją co się stało a ona odpowiedziała tylko, że ma przeczytać swoje wiadomości, będzie wiedział. Rejczel spłukała z siebie resztki piany, wytarła się, ubrała i poszła do pokoju. Przybiegł do niej Nick, tłumacząc, że to jego kuzynka i tak tylko sobie żartowali. Słuchała kłamstw, wiedziała, że kłamie, jednak ślepo mu wierzyła. Przynajmniej udawała, że wierzy. Udawała, że jest w porządku. Nazajutrz odwiozła go na dworzec. Od tego czasu wszystko się zmieniło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz