sobota, 3 września 2011
I hope You find it, what You looking for.
Co mam odpowiedzieć, kiedy pytasz czy jestem w nim zakochana? Że owszem? Że bez pamięci? Że oddałabym życie, za choćby pięć minut w Jego ciepłych ramionach? Że nie potrafię wytrzymać dnia bez Jego spojrzenia, głosu? Że uwielbiam Jego delikatny uśmiech, który zazwyczaj mówił o wiele więcej niż jakiekolwiek słowo? Kocham Go. Kocham, jak nigdy, nikogo innego. Nigdy nie sądziłam, iż będę w stanie oddać komuś całe swoje życie, poświęcić się mu bez pamięci. Wiem, jedynie, że jeśli byłaby taka możliwość, nie patrzałabym na nic, nie zastanawiałabym się ani chwili, by móc się z nim zobaczyć, pomimo, iż to wszystko jest skończone. Nigdy nie docierało do mnie, jak można komuś tak w pełni zaufać, mimo, że miałam przyjaciół, ufałam im, istniała w mojej głowie, mała nieprzekraczalna granica, o której wiedziałam tylko i wyłącznie ja. Znajdowały się w niej wszystkie moje myśli, słowa, lęki, których nie byłam w stanie nikomu wyjawić. Bodajże są w życiu rzeczy, których nie jesteśmy w stanie pojąć, dopóki ich nie doświadczymy. Miłość właśnie się do nich zalicza. Nie jesteś w stanie zrozumieć, jak można, ufać komuś i kochać go bezgranicznie, jeśli samemu nie pokochasz.
Miłość umie zwyciężać, ale odległość potrafi ją pokonać.
Zadzwonił. Jednym swoim telefonem potrafił zburzyć mój świat, który układałam od kilku dni z spazmatycznego płaczu oraz wyniszczającej tęsknoty. Uczyłam się już żyć bez Niego, zasypiać, bez Jego dźwięcznie stonowanego 'dobranoc'. Przestałam nawet odruchowo co chwilę zerkać na wyświetlacz komórki, czy jest jakaś wiadomość, może nie było słychać dźwięku. Po prostu starałam się zapomnieć, jednakże on nie pozwolił mi tego kontynuować.Powiedział, że tęskni. Ja też tęskniłam, kiedy on dobrze się bawił, pewnie nawet o mnie nie myśląc. Że mnie kocha, przecież ja również Go kocham, ale robię to dla jego szczęścia, nie swojego. A może powinnam być bardziej egoistyczna? Zacząć myśleć o sobie, nie o nim? Wypowiedział też słowa, na które odpowiedź była mi nie znana, bodajże może być szczęśliwy wyłącznie ze mną. Oczywiście, jak zawsze znalazł. Oczywiście, jak zawsze znalazł jakąś wymówkę, dlaczego nie odbierał, nie odzywał się. No przecież to facet. Przeoczył jednak jeden, bardzo znaczący fakt. Musiałam włożyć bardzo dużo w to, by podjąć tak trudną decyzję, wiele łez musiało spłynąć po moich policzkach, abym zrozumiała. Kocham Go, lecz nie wiem czy nadal pragnę z Nim być. Zdaję sobie przecież sprawę z tego, że nigdy nie będę najważniejsza. Ewidentnie zawsze będę odstawiana na bok. Teraz już wiem, że by odnaleźć miłość trzeba próbować, nie bać się porażek, rozczarowań, nie przestawać, nigdy nie przestawać szukać. Każdy ma swoją Drugą Połowę, jednak niektórzy z Nas tak ślepo wierzą swoim ideałom, iż spotykają ją wiele razy, mijają być może nawet każdego dnia, a nie zdają sobie sprawy, z tego, że to ona, gdyż w ich wyobrażeniach wygląda przecież inaczej, jest wysokim blondynem o niebieskich oczach, czy szczupłą pociągającą brunetką. Po prostu otwórz oczy, no i przede wszystkim serce.
I Always Remember You.
Mija drugi dzień od kiedy nie jesteśmy razem, najbardziej dotyka mnie fakt, iż po tym wszystkim, co było między nami nie miał odwagi nawet odpisać. Nie wiem, co o tym myśleć. Doszłam jednak do wniosku, że nikt nie pokocha mnie tak jak on, ale wiem, że tak będzie lepiej, dla nas obojga. Ta ciągła tęsknota, ból, to nas wyniszczało, nasza miłość nie zasłużyła na to by tak cierpieć, aby w tak krótkim czasie jej trwanie poddawać jej tak ciężkiej próbie. Mimo, że wspomnień nikt nie jest w stanie mi odebrać, one przecież pozostaną na zawsze w mojej głowie, myślach, będę z uśmiechem na twarzy wspominać chwilę spędzone razem. Wiem, że zostawiłam kogoś, kogo na prawdę kocham, a wraz z nim również cząstkę siebie, ale chyba nie cofnęłabym swojej decyzji gdybym miała taką okazję. Nigdy nie wiesz kto na ciebie czeka, kogo spotkasz na swojej drodze. Szczerze powiem, że gdyby ktoś spytał, to było warto. Warto trochę pocierpieć i przeżyć tak wielką miłość, gdyż wiem, że to co było między nami było prawdziwe i kiedy wypowiadał, te dwa słowa na prawdę w nie wierzyłam. A jeśli prawdą jest to, iż istnieje osoba, z którą dane jest Ci spędzić resztę życia, to spotkam ją kiedyś i na nowo będzie mnie ona mogła obdarzyć tak wielkim uczuciem i przede wszystkim będzie przy mnie, blisko. Chociaż Nicka nie było przy mnie ciałem, wiem, że był przy mnie duszą oraz sercem, najwyraźniej jednak do czasu. To niewyobrażalny ból, lecz niestety każdy z nas ma w sobie taką opcję jak cierpienie. Pragnęłam pełnego szczęścia dla niego jak i również dla mnie, nie pół szczęścia i pół cierpienia, bo mimo, że to cholernie wielka miłość, to dawała wiele bólu. Mam więc nadzieję i wierzę, że jest On teraz szczęśliwy.
piątek, 2 września 2011
The END.
Wszystko się kończy. Wszystko prędzej czy później się rozpada. Tak na prawdę nic nie trwa wiecznie. Powoli kończą się wakacje, skończyła się również moja przyjaźń z Jessicą, choć nigdy nie dopuszczałam do siebie myśli, że tak się stanie. Odeszła nawet miłość. Tak, odszedł wraz z końcem wakacji. Jess odeszła wraz z ich początkiem, a ja zauważyłam to dopiero nie dawno, gdyż nie chciałam w to wierzyć. Co prawda wciąż za nią tęskniłam, wspominałam rozmowy o tym jak wspólnie spędzimy całe wakacje. Jednak ludzie przychodzą i odchodzą, zapoznają kogoś kogo pokochają bardziej, kogoś kto będzie ich bardziej dopełniał, kto będzie ich prawdziwą przysłowiową ' drugą połową '. Jak to było z Nickiem? Po prostu przestał się odzywać. Zero znaku życia, przestał odbierać telefony, odpisywać na wiadomości. Kiedy już po dwóch dniach ciszy odebrał, powiedział, że jest na odpuście. Następnego dnia zadzwonił, pewnie pomyśleliście sobie, że przeprosił wszystko wyjaśnił i doszliśmy do porozumienia. Otóż nie. Zadzwonił z pretensjami, że strzelam fochy, że mam przestać, gdyż zaczyna go to irytować. To wręcz irracjonalne, jak oni potrafią być bezczelni. Po chwili rozmowy, w prawdzie nie wiem, czy można nazwać to rozmową, czy bardziej kłótnią, stwierdził, że nie ma czasu i kończy. Wiedziałam już, że nie ma to większego sensu, czułam, że ma inną, że ja już się dla niego nie liczę, no bo, jak mogłam myśleć inaczej, skoro chyba dostawałam wyraźne znaki. Dlatego też zebrałam się w sobie i napisałam, mu, że to koniec. Tak, wiem, nic mi nie obiecywał, ale wydawało mi się, że słowa kocham, do czegoś zobowiązują. Kochać, to także umieć się rozstać, pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go ogromnym uczuciem. Miłość, jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia. Nie powiem, że nie bolało, przecież straciłam najważniejszą osobę na której mi zależało. Z początku chciałam życzyć mu wszystkiego, co najgorsze, jednakże po przeanalizowaniu tego wszystkiego, całej tej sytuacji, wszystkich naszych wspólnie spędzonych chwil, choć oczywiście były i te piękne i te, które doprowadzały do łez. Po przepłakaniu całej nocy w poduszkę, zrozumiałam, iż mimo wszystko nie mam mu tego za złe. Jeżeli tylko w ten sposób może być szczęśliwy, nie mam nic przeciwko, nawet kosztem mojego szczęścia. Pomyślcie sobie, dwa miesiące, a miliony złamanych serc. Oczywiście, mam na myśli wakacje. Pomimo cierpienia, na które mnie skazał, dziękuje za przeszłość. Za to, że chociaż jeden jedyny raz w życiu mogłam poczuć się na prawdę kochana.
Just One Small Smile.
Możesz żyć pełnią życia, uśmiechać się każdego dnia, sprawiać wrażenie beztroskiej, wesołej osoby. Ale tak, właśnie, sprawiać wrażenie. To, że się śmiejesz wcale nie musi oznaczać, że na prawdę jesteś szczęśliwy. Smutek, wspomnienia, wszystkie wyrzuty, dopadają nas dopiero w nocy, przy zgaszonym świetle, zagryzamy wargi z bólu, który rozrywa nam klatkę piersiową, przy głośnej muzyce, która zagłusza wyrzuty sumienia, błądzące w myślach. Wypalając papierosa, za papierosem, w samotności, umieramy z miłości. Tak, właśnie nocą, kiedy nadchodzi zmierzch siadasz z kubkiem kakao w swoim ulubionym fotelu, żałując, że nie możesz spędzić tego wieczoru tak jak powinieneś, jak chciałbyś na prawdę. Przy lampce wina z ukochaną osobą, przypominasz sobie dlaczego nie patrzycie teraz w swoje oczy, nie rozmawiacie ze sobą. I wtedy zaczynasz się obwiniać, że to Twoja wina., nawet jeśli to nie Ty popełniłeś błąd i tak masz pretensję do samego siebie, że nie potrafiłeś zatrzymać przy sobie tej osoby bez której normalne funkcjonowanie jest już raczej nieprawdopodobne.
poniedziałek, 15 sierpnia 2011
Believe in yourself.
Ehh, szczerze to nie mam wam nic nowego do powiedzenia, w moim życiu nic ostatnio się nie dzieje, codzienna monotonia, zrobić swoje i zająć się czymś do wieczora, wyczekując na telefon od Nicka i kilku godzinną rozmowę, o wszystkim i o niczym. Chciałam zdradzić wam jedynie, pewną drobną rzecz, która strasznie mnie intryguję i jest moim zdaniem trochę niesamowita. Zacznę, od tego, że pewnie każda kobieta ma jakieś swoje małe kompleksy, większość wstydziłaby się wziąć udział w jakiejś sesji, która ukazywałaby akt. Ja oczywiście, też tak mam, chociaż w sumie mogę powiedzieć, że miałam. Generalnie, nie podoba mi się moje ciało, chciałabym kiedyś móc spojrzeć w lustro i powiedzieć, że jestem szczupła. Jednakże, od kiedy jestem z Nickiem, bardziej akceptuje siebie, pewnie dlatego, iż wiem, że on również akceptuje mnie całą, taką jaka jestem. Kiedyś myślałam, że kocham innych moich partnerów, jednak z perspektywy czasu stwierdziłam, że nie była to tak, wielka miłość, może bardziej rodzaj jakiegoś zauroczenia, gdyż im nie potrafiłabym oddać siebie całej, Nickowi potrafiłam. To takie niesamowite uczucie, kiedy nie wstydzisz się stanąć nago przed drugą osobą, ponieważ wiesz, że ta osoba kocha każdy centymetr twojego ciała. Na dodatek, mimo iż stoisz przed nim naga, on patrzy w twoje oczy. Nigdy nie mówiłam Nickowi o swoich kompleksach, na temat mojej wagi, a on sam z siebie mówi mi, że jestem chuda, piękna, kocha mnie całą, mnie i moje ciało, że nic by w nim nie zmienił. Każda kobieta jest piękna, musi tylko dobrze czuć się w swoim ciele, musi poczuć się atrakcyjna. Mężczyzna ją jedynie dowartościowuje, dlatego zakochana kobieta, częściej przyciąga uwagę mężczyzn, gdyż czuję się pewna siebie i czuję piękna. Jak wielką rolę w naszym życiu, odgrywa, ten jeden, z pozoru nie potrzebny, osobnik płci przeciwnej.
piątek, 12 sierpnia 2011
I will stand by you forever.
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak będzie wyglądało wasze życie za kilkadziesiąt lat? Dzisiaj właśnie nad tym myślałam, nad tym czy będę wtedy szczęśliwa, czy moje dzieci wyrosną na dobrych ludzi, czy kiedykolwiek będę mogła powiedzieć: ' Tak, jestem cholernie szczęśliwa '. Czy dożyję późnej starości, z ukochanym, czy może zostawi mnie on dla młodszej, wymieni na lepszy model. Wszystko to jedna wielka niewiadoma. Nikt nie zna na to odpowiedzi, chyba jedynie ten, kto piszę scenariusz mojego życia, chociaż w pewnym sensie, my piszemy go sobie sami, ale nie decydujemy o wszystkim. Muszę przeżyć to wszystko, by się dowiedzieć. Wiem tylko, że mając kochanego męża i będąc szczęśliwa, chcę umrzeć jako pierwsza. Dlaczego? To chyba proste, gdyż wiem, że bez niego nie dałabym sobie rady. Zresztą, kiedy spełnię wszystkie punkty z listy rzeczy do zrobienia przed śmiercią, przy życiu utrzymywać będzie mnie tylko chęć bycia blisko niego. Bez niego, życie straciło by sens, a ja nie chciałabym żyć bez sensu. Tak, dlatego chcę umrzeć pierwsza. Prawdę mówiąc, może też dlatego, iż nie przeżyłabym jego śmierci, nie mogłabym patrzeć na to jak odchodzi, nie mogąc nic zrobić. Zanim umrę, chcę pewnego wieczora usiąść z ukochanym na werandzie, wtulona w jego ramiona patrzeć na nasze, dzieci, wnuki i wciąż czuć tak samo trwałą, silną miłość, jak na początku, nie to chore przyzwyczajenie i po prostu nie żałować. Nie żałować, że obrałam taki kierunek w życiu, nie inny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)